RSTstatystyki rowerowe bikestats.pl

Statystyki

  • ogólem: 2893.72 km
  • w terenie: 1127.16 km (38.95%)
  • czas: 10d 01h 24m
  • średnia: 10.28 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Rowery

Szukaj

Znajomi

Archiwum

Linki

Rude Skov trening

Niedziela, 28 października 2012 | dodano:28.10.2012





Kolejny trening w lesie Rude Skov, tym razem zrobiłem dwie pętle i wszystkie podjazdy ze średniej zębatki.

Dane wycieczki:
Km:18.76Km teren:18.76 Czas:01:22km/h:13.73
Pr. maks.:40.90Temperatura: HRmax:191( 99%)HRavg155( 80%)
Kalorie: 1008kcalPodjazdy:mRower:Specialized Pitch Comp

Rude Skov trening

Wtorek, 23 października 2012 | dodano:23.10.2012





Krótki trening.

Dane wycieczki:
Km:12.00Km teren:12.00 Czas:01:03km/h:11.43
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:183( 95%)HRavg154( 80%)
Kalorie: 612kcalPodjazdy:mRower:Specialized Pitch Comp

Holbæk, Provins MTB Race 2012

Niedziela, 21 października 2012 | dodano:22.10.2012





Holbæk leży 70km na zachód od Kopenhagi,tego dnia odbywał się tam wyścig w formule XCO, długość pętli to 4,4km, wyścig trwał 70min + 1 okrążenie. Po dotarciu na miejsce zaczęliśmy szykować sprzęt. Skróciłem skok do 135mm (można było skrócić spokojnie do 120mm albo niżej), dopompowałem damper, nasmarowałem łańcuch i pojechaliśmy na rekonesans.
Regulacja bombra © o. Mirosław

Hvordan går det? © o. Mirosław

Teren nie wydaje się zbytnio wymagający, szuter, trawa, gliniasta ziemia. Większość trasy biegnie zygzakiem po kopcu, podjeżdża się na niego i zjeżdża z każdej strony. Wjeżdżamy raz na górę, do startu zostało 10min więc udajemy się na linię.
3...2...1...Paszlim © o. Mirosław

Staram się nie popełnić tego samego błedu co na ostatnim wyścigu i początek jadę umiarkowanym tempem, jednak już po pierwszym podjeździe tętno wskakuje na 180 peaków i w zasadzie nie wiele spada do końca wyścigu. Pierwsze okrążenie ciągnie się dość długo i pomimo, że jedziemy w pociągu to i tak czas z tego okrążenia jest najlepszy.
Ostatni zjazd na pierwszym kółku © o. Mirosław

Po ostatnim zjeździe kawałek jedzie się szerokim szutrem, to jedno z niewielu miejsc gdzie moża zasiorbać z sakwy więc ochoczo to czynię. Na drugim okrążeniu zaczynam kląć pod nosem na wszystkich i wszystko. K@#$%^ kto wymyślił taki wyścig, po co tyle podjeżdżania skoro tak mało zjazdów, to nie dla mnie myśle SE. Jednak jadę dalej, pękają kasztany.
Parcie na szkło © o. Mirosław

Agatki widać humor nie opuszcza, jeździ dużo mniej więc zapewne też będzie miała dość po wyścigu. Grunt żeby się nie poddała. Na podjzadach walczyła dzielnie.
Ostry podjazd, tylko najlepsi wjeżdżali w siodle © o. Mirosław

Kawałek podjeżdżam, reszta z buta © o. Mirosław

Krzyś almost on the top © o. Mirosław

Kolejne okrążenia mijają szybciej chociaż na każdym kolejnym czas mam gorszy. Grupa się rozjechała to na zjazdach można trochę docisnąć. Na jednym podjeździe odpadam i zaczynam wprowadzać, zresztą podjeżdżam na 22T/34T więc nawet w siodle prędkość mam niewielką.
Serpentyny © o. Mirosław

Zjazd=chwila wytchnienia © o. Mirosław

Krzysiek leci jak przecinak © o. Mirosław

W dół © o. Mirosław

Równo po 60 minutach kończę trzecie kółko, a więc muszę jechać jeszcze jedno, na szczęście to będzie ostatnie. Staram się utrzymać jako takie tempo, jednak w dalszym ciągu mijają mnie wycinaki, w tym kilku łepków chyba po 13 lat, łydki jak patyki więc nie wiem skąd ta moc - na podjazdach mieli okrutne tempo.
Agatka kończy po trzech rundach © o. Mirosław

Krzysiek kończy piątą pętlę © o. Mirosław

Na ostatnim okrążeniu powtórzyłem czas z trzeciej pętli. Chyba nikogo nie wyprzedziłem, nie licząc gościa który wywalił się na podjeździe (i tak mnie doszedł chwilę później). Na początku trzymałem się jednego gościa i starałem się nie odpuszczać, uciekał mi na podjazdach, doganiałem go na zjazdach jednak później straciłem go z pola widzenia. Tętno praktycznie nie spadało poniżej 170, czyli ok 90%. Ciekawe jakby to było na lżejszym sprzęcie, cieńszych oponach i geometrii xc ;] Po wyścigu posilamy się w bufecie. Agatka zostaje wywołana, zajęła 4-te miejsce w kategorii "damen" więc winiak się należy.
Brawo dla tej Pani :) © o. Mirosław

Chwilę później zostaje wywołana ponownie, wygrała w losowaniu i w jej ręce trafiły rękawiczki. Ma dziewczyna szczęście :) Powoli się zawijamy jednak zostaję wywołany i ja, w losowaniu wygrałem plecak Deutera :) Jak zmęczenie trochę odpuściło byłem zadowolony, że wystartowałem. Nie ma szans na przejechanie takiego dystansu w takim tempie nie biorąc udziału w wyścigu więc to bardzo dobry trening.

Podsumowanie
open 56/85
herren 25/36
czas oficjalny: 01:21:33 (4 okrążenia)
czas zwycięzcy open: 01:13:21 (6 okrążeń)

Dane wycieczki:
Km:17.60Km teren:0.00 Czas:01:21km/h:13.04
Pr. maks.:0.00Temperatura:13.0 HRmax:192(100%)HRavg173( 90%)
Kalorie: 881kcalPodjazdy:660mRower:Specialized Pitch Comp

Rude Skov

Sobota, 20 października 2012 | dodano:22.10.2012





Przekopując internetowe czeluści natrafiłem na stronkę freeridemtb.dk, na której znalazłem las Rude Skov (Skov=las), w którym rzekomo znajduje się freeride zone. Pierwsza myśl: URATOWANY!





Czad nad czady, po 4 miesiącach poszukiwań znalazłem miejscówkę gdzie można poszaleć, pouczyć się skakać, jeździć w bandach i dropić. Nazajutrz wybraliśmy się do tego lasu wraz z Agą i Krzyśkiem. Zaczęliśmy od niebieskiego szlaku. Pogoda była świetna, widoki także.

Blegmandsmose © Krzysztof Ibisz


Pomimo niedużego obszaru jaki zajmuje las znaleźliśmy mnóstwo fajnych ścieżek, właściwie nie musieliśmy ich szukać bo trasa jest oznaczona i trzymaliśmy się jej cały czas.
Kawałek szutrówki © Krzysztof Ibisz

Aga walczy na podjeździe © Krzysztof Ibisz

Im dalej w las tym drzewo z kropką © Krzysztof Ibisz


Coraz dalej było tylko lepiej. Ciężko było się nudzić, podjazdy całkiem przyjemne, kilka zjazdów też się znalazło, może nie były jakieś karkołomne ale zawsze coś.
Bandzior © Krzysztof Ibisz

Banda, mostek, uskok © Krzysztof Ibisz


Jest lepiej niż dobrze :) Jak do tej pory najlepsza miejscówka w DK na jakiej dane mi było jeździć. A jeszcze nie dojechaliśmy do green line, na której ma być mnogo w atrakcje.

Trialowe naleciałości... © Krzysztof Ibisz

Klimatycznie © Krzysztof Ibisz

Batonimy i pompczymy © Krzysztof Ibisz

Złoty jesion © Krzysztof Ibisz

Po ok. trzydziestu minutach jazdy singlami docieramy do freeride zone. Na żywo wygląda lepiej niż na filmikach i oczywiście hopy są większe niż się wydawały. Rozejrzałem się po "parku" i zacząłem próbować swoich sił. Loty raczej asekuracyjne, trzy hopki na pół gwizdka, parę band i drop na koniec. Ostatnia próba zakończona lądowaniem z kierownicą w bucie ;]. Ok jeszcze tu wrócę na świeżaka.
Freeride zone © Krzysztof Ibisz

Dalej jedziemy niebieskim i dojeżdżamy do miejsca gdzie dwie godziny temu zaczęliśmy. Po drodze jeszcze jeden większy podjazd.
Uphill © Krzysztof Ibisz

Szerokości © Krzysztof Ibisz
Nie czuję zmęczenia a na twarzy mam rogala, w końcu miejsce godne uwagi. Wcześniej myślałem że Tisvilde to jedyna miejscówka gdzie można pojeździć w jako takim terenie. Myliłem się, Rude Skov rządzi! Żeby było ciekawiej 4 listopada odbywa się tu jeden z wyścigów Slush Cup, jeśli nic mi nie przeszkodzi to na pewnoe wystartuję.

Dane wycieczki:
Km:9.50Km teren:9.50 Czas:01:30km/h:6.33
Pr. maks.:0.00Temperatura:14.0 HRmax:187( 97%)HRavg142( 73%)
Kalorie: 1125kcalPodjazdy:660mRower:Specialized Pitch Comp

Geel Skov

Piątek, 19 października 2012 | dodano:22.10.2012





Dowiedziałem się o tym miejscu od Krzyśka, obadałem na mapie oraz znalazłem jakieś filmidła na you tube. Teren wyglądał całkiem ciekawie więc zapakowałem rower na dach i jąłem w stronę owego lasku się przemieszczać. Po 10 minutach byłem na miejscu. Zaraz przy parkingu leciał niebieski szlak rowerowy, więc hyc w niego. Trasa singlowa, ścieżka wiła się jak wstążka. Kawałek dalej znalazłem fajnego dropa, później dość ostry podjazd. 14 oktobra w tym lasku był wyścig więc ścieżka była rozjeżdżona i błotnista. Uciapałem swoje białe kierpce ale jak wiadomo nie ma błota nie ma ęduro (chociaż to bardziej yksce niż ęduro). Cała trasa bardzo fajna, mało nudnych odcinków. Po pierwszej pętli udało mi się trafić na parking na którym stacjonowałem. Zdecydowałem, że pojadę jeszcze jedną pętelkę. Niestety tym razem już na parking nie trafiłem i zrobiłem 3 kółka wracając w to samo miejsce. CJK się ja pytam ?!? Zaczęło się ściemniać, oświetlenia brak, mapy brak, orientacji w terenie brak. Na szczęście spotkałem rowerzystów którzy pomogli mi wrócić na właściwy szlak, doprowadzili mnie do głównej drogi, ok stąd wiem jak jechać. Wracam do domu, zupka w wannie stygnie.

Dane wycieczki:
Km:18.00Km teren:18.00 Czas:02:00km/h:9.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Specialized Pitch Comp

Jensen's Ride

Czwartek, 18 października 2012 | dodano:22.10.2012





Jensenem tu i tam.

Dane wycieczki:
Km:17.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Jensen

Jægersborg Dyrehave

Wtorek, 16 października 2012 | dodano:16.10.2012





Popołudniem wybrałem się do parku jeleni ustawić i przetestować nowy szpej. Pitch'a dostała nowy sztuciec - Marzocchi Bomber 66SL '06 oraz kotwice Saint. Teraz dopiero wiem co znaczy hamulec, wcześniej za spowalnianie był odpowiedzialny Hayes Stroker Ryde i w roli spowalniacza spisywał się całkiem dobrze. Sainty hamują rewelacyjnie, wykonanie endo na tym heblu jest bajecznie łatwe, modulacja jest bardzo dobra. Na strokerze musiałem cały ciężar ciała przerzucić na kierę, teraz wystarczy sie lekko wychylić i modulować hamulcem :) Le Czad. Klamki wyglądają nieco topornie, na zdjęciach które widziałem w necie zazwyczaj pokazywane są od frontu dlatego nie widać ich rzeczywistej grubości (chodzi o korpus). Oczywiście to tylko aspekt estetyczny i nie ma wpływu na działanie. Amortyzator nie przeszedł testu w odpowiednich warunkach więc jedyne co mogę powiedzieć natenczas to to, że działa całkiem fajnie. Skok ustawiłem na 150mm co i tak jest przesadą jak na warunki panujące tutaj. Wartości z manuala są trochę zawyżone więc muszę znaleźć kompromis. Niestety nie posiadam pompki dedykowanej do marzoka więc precyzyjne ustawienie wartości jest niemożliwe (albo bardzo trudne). Amor jest sztywny, tarcza przestała dzwonić, sainty wydają zdecydowanie mniej przeraźliwe dźwięki. Widziałem też jelenie kucyki i wiewiórkę.

Dane wycieczki:
Km:20.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Specialized Pitch Comp

Gentofte

Wtorek, 16 października 2012 | dodano:16.10.2012





Sankt Pauls Plads - Gentofte - Sankt Pauls Plads

Dane wycieczki:
Km:20.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Jensen

Rychlebské Stezky

Wtorek, 9 października 2012 | dodano:16.10.2012





Podczas tygodniowego pobytu w PL nie omieszkałem skoczyć w górki. Dzięki uprzejmości Seby, który pożyczył rower, Loli, która pożyczyła samochód, brata, który pożyczył obuwie oraz Szczurskyego, który wybrał cel wypadu oraz dotrzymywał towarzystwa. Cel padł na Rychlebskie Ścieżki. U naszych południowych sąsiadów w dalszym ciągu są lepiej przygotowane trasy, zarówno rowerowe jak i narciarskie. Wylot z Wrocławia ok 9, na miejscu byliśmy przed 11. Przymiarki do roweru na parkingu, regulacja sztycy przy zastosowaniu bardzonieszybkozamykacza (oryginalny się spsuł i w jego miejsce zainstalowano śrubę + nakrętkę) była nieco kłopotliwa. Szybka przekładka pedałów z SPD na platformy, przyodzianie uniformów i ruszamy. Długich i stromych podjazdów na szczęście nie ma (ok. 570m przewyższeń). Zaczynamy od ścieżki Dr. Wiessnera, potem Wales. Dalej nie pamiętam gdyż paczałem pod nogi. Kładki zbite z desek, przejazdy po głazach, bandy, hopki, korzenie, kamienie, absolutny brak nudy.

Mapka © Szczursky

Takie tam © Szczursky

Skończywszy pętlę na południe od cernej vody udajemy się na północ. Tutaj nie ma takich przewyższeń jednak też jest ciekawie.
Wyżeram cudzesy © Szczursky

Jedynie powrót płaski i mało urozmaicony. Zajechaliśmy także na bike park Zahradky jednak nasz skill nie jest adekwatny to tego co zastaliśmy. Wracamy do auta. Czekamy aż odjedzie Politi, haltują wszystkich jak leci a skądinąd wiemy jak bardzo czeska policja lubi polskich kierowców. W międzyczasie pobijamy rekord prędkości w zjadaniu czekolady Milki na czeskim parkingu w obecności panów policjantów.

Dane wycieczki:
Km:40.00Km teren:40.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Krótko po mieście

Poniedziałek, 1 października 2012 | dodano:16.10.2012





Centrum, Amager, Hellerup

Dane wycieczki:
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Jensen

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl