Holbæk, Provins MTB Race 2012
Niedziela, 21 października 2012 | dodano:22.10.2012
Holbæk leży 70km na zachód od Kopenhagi,tego dnia odbywał się tam wyścig w formule XCO, długość pętli to 4,4km, wyścig trwał 70min + 1 okrążenie. Po dotarciu na miejsce zaczęliśmy szykować sprzęt. Skróciłem skok do 135mm (można było skrócić spokojnie do 120mm albo niżej), dopompowałem damper, nasmarowałem łańcuch i pojechaliśmy na rekonesans.
Teren nie wydaje się zbytnio wymagający, szuter, trawa, gliniasta ziemia. Większość trasy biegnie zygzakiem po kopcu, podjeżdża się na niego i zjeżdża z każdej strony. Wjeżdżamy raz na górę, do startu zostało 10min więc udajemy się na linię.
Staram się nie popełnić tego samego błedu co na ostatnim wyścigu i początek jadę umiarkowanym tempem, jednak już po pierwszym podjeździe tętno wskakuje na 180 peaków i w zasadzie nie wiele spada do końca wyścigu. Pierwsze okrążenie ciągnie się dość długo i pomimo, że jedziemy w pociągu to i tak czas z tego okrążenia jest najlepszy.
Po ostatnim zjeździe kawałek jedzie się szerokim szutrem, to jedno z niewielu miejsc gdzie moża zasiorbać z sakwy więc ochoczo to czynię. Na drugim okrążeniu zaczynam kląć pod nosem na wszystkich i wszystko. K@#$%^ kto wymyślił taki wyścig, po co tyle podjeżdżania skoro tak mało zjazdów, to nie dla mnie myśle SE. Jednak jadę dalej, pękają kasztany.
Agatki widać humor nie opuszcza, jeździ dużo mniej więc zapewne też będzie miała dość po wyścigu. Grunt żeby się nie poddała. Na podjzadach walczyła dzielnie.
Kolejne okrążenia mijają szybciej chociaż na każdym kolejnym czas mam gorszy. Grupa się rozjechała to na zjazdach można trochę docisnąć. Na jednym podjeździe odpadam i zaczynam wprowadzać, zresztą podjeżdżam na 22T/34T więc nawet w siodle prędkość mam niewielką.
Równo po 60 minutach kończę trzecie kółko, a więc muszę jechać jeszcze jedno, na szczęście to będzie ostatnie. Staram się utrzymać jako takie tempo, jednak w dalszym ciągu mijają mnie wycinaki, w tym kilku łepków chyba po 13 lat, łydki jak patyki więc nie wiem skąd ta moc - na podjazdach mieli okrutne tempo.
Na ostatnim okrążeniu powtórzyłem czas z trzeciej pętli. Chyba nikogo nie wyprzedziłem, nie licząc gościa który wywalił się na podjeździe (i tak mnie doszedł chwilę później). Na początku trzymałem się jednego gościa i starałem się nie odpuszczać, uciekał mi na podjazdach, doganiałem go na zjazdach jednak później straciłem go z pola widzenia. Tętno praktycznie nie spadało poniżej 170, czyli ok 90%. Ciekawe jakby to było na lżejszym sprzęcie, cieńszych oponach i geometrii xc ;] Po wyścigu posilamy się w bufecie. Agatka zostaje wywołana, zajęła 4-te miejsce w kategorii "damen" więc winiak się należy.
Chwilę później zostaje wywołana ponownie, wygrała w losowaniu i w jej ręce trafiły rękawiczki. Ma dziewczyna szczęście :) Powoli się zawijamy jednak zostaję wywołany i ja, w losowaniu wygrałem plecak Deutera :) Jak zmęczenie trochę odpuściło byłem zadowolony, że wystartowałem. Nie ma szans na przejechanie takiego dystansu w takim tempie nie biorąc udziału w wyścigu więc to bardzo dobry trening.
Podsumowanie
open 56/85
herren 25/36
czas oficjalny: 01:21:33 (4 okrążenia)
czas zwycięzcy open: 01:13:21 (6 okrążeń)
Regulacja bombra© o. Mirosław
Hvordan går det?© o. Mirosław
Teren nie wydaje się zbytnio wymagający, szuter, trawa, gliniasta ziemia. Większość trasy biegnie zygzakiem po kopcu, podjeżdża się na niego i zjeżdża z każdej strony. Wjeżdżamy raz na górę, do startu zostało 10min więc udajemy się na linię.
3...2...1...Paszlim© o. Mirosław
Staram się nie popełnić tego samego błedu co na ostatnim wyścigu i początek jadę umiarkowanym tempem, jednak już po pierwszym podjeździe tętno wskakuje na 180 peaków i w zasadzie nie wiele spada do końca wyścigu. Pierwsze okrążenie ciągnie się dość długo i pomimo, że jedziemy w pociągu to i tak czas z tego okrążenia jest najlepszy.
Ostatni zjazd na pierwszym kółku© o. Mirosław
Po ostatnim zjeździe kawałek jedzie się szerokim szutrem, to jedno z niewielu miejsc gdzie moża zasiorbać z sakwy więc ochoczo to czynię. Na drugim okrążeniu zaczynam kląć pod nosem na wszystkich i wszystko. K@#$%^ kto wymyślił taki wyścig, po co tyle podjeżdżania skoro tak mało zjazdów, to nie dla mnie myśle SE. Jednak jadę dalej, pękają kasztany.
Parcie na szkło© o. Mirosław
Agatki widać humor nie opuszcza, jeździ dużo mniej więc zapewne też będzie miała dość po wyścigu. Grunt żeby się nie poddała. Na podjzadach walczyła dzielnie.
Ostry podjazd, tylko najlepsi wjeżdżali w siodle© o. Mirosław
Kawałek podjeżdżam, reszta z buta© o. Mirosław
Krzyś almost on the top© o. Mirosław
Kolejne okrążenia mijają szybciej chociaż na każdym kolejnym czas mam gorszy. Grupa się rozjechała to na zjazdach można trochę docisnąć. Na jednym podjeździe odpadam i zaczynam wprowadzać, zresztą podjeżdżam na 22T/34T więc nawet w siodle prędkość mam niewielką.
Serpentyny© o. Mirosław
Zjazd=chwila wytchnienia© o. Mirosław
Krzysiek leci jak przecinak© o. Mirosław
W dół© o. Mirosław
Równo po 60 minutach kończę trzecie kółko, a więc muszę jechać jeszcze jedno, na szczęście to będzie ostatnie. Staram się utrzymać jako takie tempo, jednak w dalszym ciągu mijają mnie wycinaki, w tym kilku łepków chyba po 13 lat, łydki jak patyki więc nie wiem skąd ta moc - na podjazdach mieli okrutne tempo.
Agatka kończy po trzech rundach© o. Mirosław
Krzysiek kończy piątą pętlę© o. Mirosław
Na ostatnim okrążeniu powtórzyłem czas z trzeciej pętli. Chyba nikogo nie wyprzedziłem, nie licząc gościa który wywalił się na podjeździe (i tak mnie doszedł chwilę później). Na początku trzymałem się jednego gościa i starałem się nie odpuszczać, uciekał mi na podjazdach, doganiałem go na zjazdach jednak później straciłem go z pola widzenia. Tętno praktycznie nie spadało poniżej 170, czyli ok 90%. Ciekawe jakby to było na lżejszym sprzęcie, cieńszych oponach i geometrii xc ;] Po wyścigu posilamy się w bufecie. Agatka zostaje wywołana, zajęła 4-te miejsce w kategorii "damen" więc winiak się należy.
Brawo dla tej Pani :)© o. Mirosław
Chwilę później zostaje wywołana ponownie, wygrała w losowaniu i w jej ręce trafiły rękawiczki. Ma dziewczyna szczęście :) Powoli się zawijamy jednak zostaję wywołany i ja, w losowaniu wygrałem plecak Deutera :) Jak zmęczenie trochę odpuściło byłem zadowolony, że wystartowałem. Nie ma szans na przejechanie takiego dystansu w takim tempie nie biorąc udziału w wyścigu więc to bardzo dobry trening.
Podsumowanie
open 56/85
herren 25/36
czas oficjalny: 01:21:33 (4 okrążenia)
czas zwycięzcy open: 01:13:21 (6 okrążeń)
Dane wycieczki:
Km: | 17.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 13.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | 192(100%) | HRavg | 173( 90%) |
Kalorie: | 881kcal | Podjazdy: | 660m | Rower: | Specialized Pitch Comp |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj