Gribskov
Czwartek, 20 września 2012 | dodano:24.09.2012
Początkowo chcieliśmy się wybrać na trasę z ostatniego wyścigu ale że była zbyt korzenista a o. Mirosław narzekał na ból pleców zdecydowaliśmy się pojechać kawałek dalej do lasu Gribskov. W tym miejscu także organizowane są wyścigi więc zastaliśmy sporo singlowych ścieżek bardzo przyjemnych na rekreacyjną pojeżdżawkę.
Pogoda już lekko jesienna, przydałoby się przyodziać coś ciepłego, jednak moja rowerowa garderoba jeszcze nie została zaopatrzona w takie fatałaszki. Dlatego przyodziewam czarną skarpetę do białego obuwia i szczerze mówiąc mam to gdzieś :)
Tato jedzie na rowerze Agatki, ponieważ nie wziął swojego bmx'a.
Przed ostatnim wyścigiem coś tam kręciłem przy amorze, ale że czas do startu naglił to odpuściłem czego rezultatem była jazda na pełnym tłumieniu. W połączeniu z czarną sprężyną było prawie jak na sztywniaku. Łonderful.
Teren faluje, zdarzają się bardzo fajne fragmenty, trochę brakuje band i dropów, ale czasem można się wybić z jakiegoś korzonka.
Z singla czasem wypadamy na szeroką szutrówkę aby zaraz znowu wjechać w innego singla, trasy nie są długie, po trzydziestu minutach wpadamy na szlak którym już jechaliśmy. Jedziemy na drugą stronę lasu w stronę jeziorka. W ramach odpoczynku śmigamy po szutrówce i szukamy kolejnego zjazdu na singla. Coś się znalazło więc odbijamy w wąską ścieżkę, gałęzie wiszą nisko ograniczając widoczność. Krzyś coś krzyczy, przed sobą widzę most więc pewnie o to mu chodziło. Za chwilę widzę że leci ślizgiem bocznym, staram się hamować żeby go nie rozjechać jednak deski na moście są tak śliskie, że ledwo musnąłem klamkę i już leżałem. Paluchy wlazły między deski i trochę się powykrzywiały co uniemożliwiło czerpanie przyjemności z dalszej jazdy. Decydujemy się na powrót.
Może nie widać ale lecę 260km/h© KM
Pogoda już lekko jesienna, przydałoby się przyodziać coś ciepłego, jednak moja rowerowa garderoba jeszcze nie została zaopatrzona w takie fatałaszki. Dlatego przyodziewam czarną skarpetę do białego obuwia i szczerze mówiąc mam to gdzieś :)
Dla mnie masz stajla...© KM
Tato jedzie na rowerze Agatki, ponieważ nie wziął swojego bmx'a.
Przymiarki do cudzesa© KM
Przed ostatnim wyścigiem coś tam kręciłem przy amorze, ale że czas do startu naglił to odpuściłem czego rezultatem była jazda na pełnym tłumieniu. W połączeniu z czarną sprężyną było prawie jak na sztywniaku. Łonderful.
Odsiorbczanie Pike'a© KM
Teren faluje, zdarzają się bardzo fajne fragmenty, trochę brakuje band i dropów, ale czasem można się wybić z jakiegoś korzonka.
Nibyskok© KM
A dokąd to, dokąd to, dokąd tak gna...© KM
Z singla czasem wypadamy na szeroką szutrówkę aby zaraz znowu wjechać w innego singla, trasy nie są długie, po trzydziestu minutach wpadamy na szlak którym już jechaliśmy. Jedziemy na drugą stronę lasu w stronę jeziorka. W ramach odpoczynku śmigamy po szutrówce i szukamy kolejnego zjazdu na singla. Coś się znalazło więc odbijamy w wąską ścieżkę, gałęzie wiszą nisko ograniczając widoczność. Krzyś coś krzyczy, przed sobą widzę most więc pewnie o to mu chodziło. Za chwilę widzę że leci ślizgiem bocznym, staram się hamować żeby go nie rozjechać jednak deski na moście są tak śliskie, że ledwo musnąłem klamkę i już leżałem. Paluchy wlazły między deski i trochę się powykrzywiały co uniemożliwiło czerpanie przyjemności z dalszej jazdy. Decydujemy się na powrót.
Dane wycieczki:
Km: | 15.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Pitch Comp |
Komentarze
tak jak powiedziałam. nie pożyczę już kanona. o nie:D
Agafia - 10:43 sobota, 29 września 2012 | linkuj
Tylko czasem nie śmigaj sam na ten most ! Jakby co to z Agą.
MKTB - 20:26 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
Komentuj