MTBenkeltstarten - Hillerød
Niedziela, 16 września 2012 | dodano:19.09.2012
Nie udało nam się zapisać na maraton Meridy, który jest w październiku. W ramach zadośćuczynienia wystartowaliśmy w wyścigu MTBenkeltstarten. Impreza miała miejsce w Hillerød w parku Store Dyrehave. Trasa wyścigu miała 23km długości (wg informacji na stronie) oraz sumę przewyższeń ok 300m. Starty odbywały się w odstępach 30 sekundowych. Według rozpiski startowałem o 10:40:30. Na miejsce dotarliśmy po godzinie 9. Najsampierw w biurze zawodów odebraliśmy numery oraz goodiebag, który okazał się mało atrakcyjny. Następnie zanabyliśmy chipy, które przypina się do obuwia aby w ten sprytny sposób zarejestrować czas przejazdu. Chwilę zajęło przygotowanie sprzętu, przypięcie numerów i kontrolne przejazdy w SPD w terenie. Czas zleciał szybko i po dwóch kakałach udałem się na linię startu.
Wystartowałem trochę jak na sprint, i zanim przejechałem pierwszy kilometr zgubiłem oddech. Wyrównałem dopiero na trzecim kilometrze i już wiedziałem, że nie będzie lekko, bo trasa praktycznie cały czas po korzeniach. Czasem ledwo się mieściłem między drzewami ze swoją kierą. Szybko dogoniłem jednego rywala, jednak był to jedyny wyprzedzony przeze mnie osobnik w tym wyścigu (nie licząc gościa który zatrzymywał się pogadać przez telefon albo zjeść kanapkę a za kilka minut łoił mnie znowu). Krzyś miał wystartować ok 11:40, jednak zagiął czasoprzestrzeń i ruszył 2:30 min po mnie.
Na początku trasy miałem problemy z opanowaniem SPD, dwa razy prawie zaliczyłem glebę, a jak się wypiąłem to nie mogłem się wpiąć, takie to ustrojstwo. Jednak na podjazdach pomagają znacznie.
Na 17km dogania mnie Krzysiek, trochę mnie to motywuje aby jechać mocniej, jednak siły starcza może na kilometr. Krzysiek robi trik w rowie, dochodzi do konfrontacji kasku z glebą. 1:0 dla kasku, Krzyś żyje, jedziemy dalej. Moje tempo chyba mu nie przypadło do gustu, ponieważ mnie wyprzedził i tyle go widziałem. Jak widać na zdjęciach jest ode mnie trochę młodszy a na dodatek ma lżejszy rower - nie to żebym się tłumaczył... Organizatorzy robią nas letko w wała i trasa się kończy kawałek za tabliczka 20km (a miało być 23km) dlatego też nie było końcówy. Dojeżdzamy do mety w odwrotnej kolejności niż wystartowaliśmy. Wooj ma niecałe 5min lepszy czas ode mnie.
Raczymy się dobrami spożwyczymi, i wymieniamy wrażenia z trasy. Przed chwilą wystartowała Agatka, jedzie krótką trasę - 11km, ale jest na tyle ciężki teren, że pewnie nieźle się umęczy. Dojeżdza z czasem 54:20 zajmując tym samym 6-te miejsce na 13 uczestników :) Dobry wynik jak na pierwszy start.
Regulacja PIKE'a oraz rady ojca przełożonego© amela
Kontemplacja przed startem© amela
I depniemy sobie ode wsi dode wsi© MM
Wystartowałem trochę jak na sprint, i zanim przejechałem pierwszy kilometr zgubiłem oddech. Wyrównałem dopiero na trzecim kilometrze i już wiedziałem, że nie będzie lekko, bo trasa praktycznie cały czas po korzeniach. Czasem ledwo się mieściłem między drzewami ze swoją kierą. Szybko dogoniłem jednego rywala, jednak był to jedyny wyprzedzony przeze mnie osobnik w tym wyścigu (nie licząc gościa który zatrzymywał się pogadać przez telefon albo zjeść kanapkę a za kilka minut łoił mnie znowu). Krzyś miał wystartować ok 11:40, jednak zagiął czasoprzestrzeń i ruszył 2:30 min po mnie.
POOOOLSKAAAAAA BIAŁO CZERRRWONI!© MM
Na początku trasy miałem problemy z opanowaniem SPD, dwa razy prawie zaliczyłem glebę, a jak się wypiąłem to nie mogłem się wpiąć, takie to ustrojstwo. Jednak na podjazdach pomagają znacznie.
Na 17km dogania mnie Krzysiek, trochę mnie to motywuje aby jechać mocniej, jednak siły starcza może na kilometr. Krzysiek robi trik w rowie, dochodzi do konfrontacji kasku z glebą. 1:0 dla kasku, Krzyś żyje, jedziemy dalej. Moje tempo chyba mu nie przypadło do gustu, ponieważ mnie wyprzedził i tyle go widziałem. Jak widać na zdjęciach jest ode mnie trochę młodszy a na dodatek ma lżejszy rower - nie to żebym się tłumaczył... Organizatorzy robią nas letko w wała i trasa się kończy kawałek za tabliczka 20km (a miało być 23km) dlatego też nie było końcówy. Dojeżdzamy do mety w odwrotnej kolejności niż wystartowaliśmy. Wooj ma niecałe 5min lepszy czas ode mnie.
Ostatnie metry© MM
Jak rączy jelonek© MM
Meta© MM
Free Pasza Enjoying© MM
Raczymy się dobrami spożwyczymi, i wymieniamy wrażenia z trasy. Przed chwilą wystartowała Agatka, jedzie krótką trasę - 11km, ale jest na tyle ciężki teren, że pewnie nieźle się umęczy. Dojeżdza z czasem 54:20 zajmując tym samym 6-te miejsce na 13 uczestników :) Dobry wynik jak na pierwszy start.
After Party© rst
After Party© rst
Do każdego Lefty'ego torba gratis© rst
Aga zapisuje nas na losowanie nagród© rst
Pierwszy test nowego szpeju© rst
Zapakowani, wracamy do domu© rst
Dane wycieczki:
Km: | 23.00 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 15.16 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 300m | Rower: | Specialized Pitch Comp |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj